Na warsztacie – nadziewarki do kiełbas
Tym razem postanowiliśmy przyjrzeć się dokładnie nadziewarkom do kiełbas marki Hendi i Revolution. Domowy wyrób wędlin, z uwagi na wagę jakości żywności, zyskuje coraz większą rzeszę zwolenników i popyt na tego rodzaju urządzenia z roku na rok rośnie. Szczególnie zauważamy to w okresach przedświątecznych, gdy czasami popyt przerasta podaż :).
Na warsztat wzięliśmy najpopularniejszą pojemność 7 l, w ofercie tych marek są jeszcze 3, 5 i 10 litrowe.
Nadziewarka 7 l to duży gabarytowo sprzęt, przy tłoku ustawionym w najwyższej pozycji to prawie 130 cm wysokości. Nadziewarki przyjechały do nas w oryginalnych opakowaniach, dobrze zabezpieczone do transportu. Na wyposażeniu znajdują się dodatkowo 4 lejki – w nadziewarce Hendi (16/22/32/38 mm) i 3 – w Revolution (19, 25, 35 mm), korbka oraz instrukcja obsługi. Urządzenia konstrukcyjnie są identyczne, jedyne różnice to obudowa, która w modelu Revolution jest malowana proszkowo na czerwono, w Hendi jest ona wykonana ze stali nierdzewnej, a także lejki – w przypadku produkcji Hendi są one wykonane ze stali, a Revolution oferuje plastikowe wykonanie.
Wykonanie obu nadziewarek jest bardzo solidne, co przenosi się na jakość urządzenia, a także na jego funkcjonalność. Decydujące tutaj jest wyposażenie w 4 gumowe nóżki oraz konstrukcyjna waga urządzeń – optymalnie ciężkie, by przy pracy nie trzeba ich dodatkowo przytrzymywać, a także gwarancja stabilizacji urządzeń przy pracy. W związku z powyższym nadziewarki nie wymagają mocowania na stałe do blatu stołu.
Z ważniejszych cech konstrukcyjnych posiadają:
– dwa biegi – wolniejszy do pracy, drugi, szybszy, do podnoszenia tłoka
– uszczelkę na tłoku – bardzo solidna i co ważne nie przepuszczająca farszu, po jakimś czasie trzeba ją jednak wymienić, by działała zgodnie z przeznaczeniem
– odpowietrznik na tłoku (występuje we wszystkich modelach)
– możliwość pracy dla osób prawo- i lewo- ręcznych, wystarczy wyjąć cylinder i przełożyć ją na drugą stronę, cała czynność jest bardzo prosta do wykonania, nie wymaga odkręcania żadnych śrub.
Czyszczenie urządzeń też jest bardzo proste, wyjmowany cylinder można umyć pod bieżącą wodą lub włożyć go do zmywarki, jeśli tylko pozwalają na to rozmiary sprzętu myjącego :). Tłok dociskowy, prosty w swym kształcie i dostępny po zdemontowaniu dzieży, czyścimy natomiast wilgotną szmatką.
Dwa opisywane modele można zdecydowanie polecić jako wydajny i sprawdzony sprzęt. Co do pojemności, to przy dużym przerobie wędlin nadziewarka 7 l wydaję się być najbardziej optymalna, dla domowego użytku można by się zastanowić nad wersją 5 l.
Którą wybrać?
Oba sprzęty pracują dokładnie tak samo, więc tutaj nie ma większej różnicy. Nadziewarka Hendi wykonana jest w całości ze stali nierdzewnej i to jest jej jedyna przewaga nad Revolution plus ten jeden dodatkowy lejek. Co ważne stalowe lejki pasują również do modelu Revolution, tak więc w przyszłości kiedy lejki plastikowe się zużyją można je wymienić na stalowe. Co do nadziewarki Revolution natomiast – z uwagi na wyraźny akcent kolorystyczny i również niezawodną jakość wykonania oraz użytkowania – można ją z pewnością polecić dla uatrakcyjnienia miejsca pracy.
Opisywane modele oraz pozostałe nadziewarki znajdują się tutaj ->>>